sobota, 17 września 2011

"Błękitna miłość" S.C. Ransom

Są różne rodzaje miłości: rodzicielska, małżeńska, miłość do swojego czworonożnego pupila, do Boga. Najpiękniejsza jest chyba ta szkolna pierwsza miłość. Pamiętacie tą chwilę, kiedy zdałyście sobie sprawę, że kochacie tego Piotrka czy Jacka z pierwszej „A”? Taka wartość, jaką jest miłość, to niewątpliwie przyjemne uczucie, ale potrafi ono także mocno zranić…

„Błękitna miłość”-tytuł wydaje się interesujący i chyba to on ostatecznie sprawił, że sięgnęłam po tą książkę. I oczywiście tego nie żałuję. Okładka także bardzo mi się spodobała, dodaje powieści tajemniczości, no bo co może robić ta dziewczyna sama w lesie? Dodatkową jej zaletą jest to, że nie została ujawniona twarz bohaterki.

Zatem powieść niewątpliwie jest o miłości. Ale nie jest to jedyny problem ujawniony w książce. Następnym, zresztą nie mniej ważnym, są wspomnienia. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że to one tak naprawdę sprawiają, że jesteśmy tym, kim jesteśmy. Kim bylibyśmy bez naszych wspomnień? Zupełnie pustym ciałem nie zdolnym do samodzielnego funkcjonowania w społeczeństwie. A przynajmniej tak mi się wydaje.

„Wspomnienia to jedyny wehikuł czasu, jakim dysponujemy.”
Łukasz Świderski


„Moje całe życie znikało. Wszystko, co czyniło mnie tym, kim jestem, było mi wydzierane. Patrzyłam na to jak na film puszczany na ścianie tunelu, a sama pędziłam w stronę czarnej dziury na końcu.”
S.C. Ransom „Błękitna miłość”

Fabuła książki jest dość oklepana, ale mi to zupełnie nie przeszkadzało. Mogę piętnaście razy oglądać jeden film, ten sam odcinek serialu i mogę także bez przerwy czytać książki z gatunku paranormal romance, chociażby miały się różnić tylko gatunkiem istoty „nie z tego świata”. Tym razem wybór był dość nietypowy: Callum, sympatia głównej bohaterki, jest żałobnikiem-istotą uwięzioną pomiędzy światem żywych, a światem umarłych. Interesujące? Nie napiszę wam więcej, sami dowiecie się wszystkiego na temat tych istot czytając „Błękitną miłość”.

Jest to powieść należąca do tych „łatwych, lekkich i przyjemnych”. Autorka używa naprawdę fajnego, chociaż bardzo lekkiego języka. Książka jest bardzo przewidywalna, co niestety może być jej wadą. Jedynie epilog naprawdę mnie zaskoczył. Całość jednak wypadła bardzo fajnie i z czystym sumieniem mogę tą książkę polecić.

Moja ocena: 8/10

12 komentarzy:

  1. Raczej paranormale są dla mnie książkami na krótką metę. Mam na nie ochotę przez chwilę, a potem mi przechodzi. Przeszkadza mi trochę ich schematyczność. Myślę jednak, że gdy będę chciała się odprężyć, czy coś, wezmę pod uwagę "Błękitną Miłość"

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakiś czas temu zawiodłam się na wydawnictwie Amber, więc i po "Błękitną miłość" raczej nie sięgnę. Chociażby dlatego, że tematyka nie wpasowuje się w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja chyba mam nawet na liście do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na paranormal romance wiele razy się mocno zawiodłam. Więc i tym razem będę ostrożna, ale myślę że dam jej szanse ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. obecnie czuję już przesyt historiami tego typu, ale nie powiem - koncepcja żałobnika brzmi intrygująco.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj nie wiem, przejadłam się ostatnio paranormalami... Ale gdy znów będę miała ochotę przeczytać coś z tego gatunku, wezmę tę powieść pod uwagę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja na razie staram się ograniczyć ilość czytanych przeze mnie książek tego gatunku, gdyż jak zauważyłaś zazwyczaj różnią się tylko zmianą stworzenia. Ograniczam niestety bardzo powoli... więc myślę, że prędzej czy później przeczytam tę pozycję :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No nie, ja chyba podziękuję, nie lubię powtórki z rozrywki...chociaż kto wie.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja dopiero odkrywam uroki takiej literatury więc pewnie niedługo przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie także zaciekawił tytuł oraz okładka. Poza tym bardzo lubię powieści paranormalne, nawet jeśli jakieś wątki się powtarzają. Tak więc książka powinna mi się spodobać. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam zapisaną tą pozycję do kupienia i przeczytania. Wydaje się ciekawa i wciągająca, chętnie przekonam się sama czy tak jest:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam tę książkę na półce, dlatego cieszy mnie, że jest taka przyjemna i ciekawie napisana :)Oczywiście, wolę trochę ambitniejsze lektury, ale czasem przyda sie odpoczynek przy niewymagającej książce.

    OdpowiedzUsuń